Wiele osób uważa, że w diecie roślinnej bardzo łatwo o niedobór białka, a wręcz, że jest to pewny skutek uboczny, z którym trzeba się liczyć. Tak naprawdę rośliny mogą być doskonałym źródłem tego składnika, a nawet lepszym niż mięso. Dlaczego? Białko roślinne pozbawione jest niebezpiecznych tłuszczy i związków chemicznych. Co więcej, bardzo trudno jest je przedawkować (tak, jest to możliwe!). Nadmiar białka skutkuje pogorszeniem nastroju, pogorszeniem pracy nerek, a w konsekwencji nawet ich uszkodzeniem, posłuszeństwa odmawia również układ pokarmowy. Przebiałczenie przyczynia się do zwiększenia masy i nieprzyjemnego oddechu.
Gdzie szukać białka w diecie roślinnej? Opcji jest naprawdę mnóstwo! Można je znaleźć w różnego rodzaju kaszach, komosie ryżowej, przede wszystkim w strączkach. Z tych ostatnich można zrobić rozmaite pasztety i kotlety. Łatwa w przygotowaniu jest czerwona soczewica, która nie wymaga wcześniejszego moczenia i bardzo szybko się gotuje. Co więcej, zawiera również dużo lizyny – aminokwasu wykorzystywanego do syntezy białek mięśniowych. Opcji jednak jest znacznie więcej: fasola, groszek, szpinak, pieczone ziemniaki, brokuły, brukselka, kukurydza, awokado, orzechy i pestki oraz zboża. Różne kombinacje tych składników w posiłkach zapewnia odpowiednią porcję białka.